Tunezja w styczniu
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
wrazie jakby co to zapraszamy do tunezji przywitamy was jak należy planujemy otwarcie biura turystycznego dla motocyklistów z polski w programie przejazdy po pustyni na wiadrze v-stromie xr erze.kochamy tunezje przyślijcie nam tylko trochę wieprzowiny.
Ostatnio zmieniony czw 17 sty, 2008 11:23 przez bodziu, łącznie zmieniany 2 razy.
Siedzimy w porcie i czekamy na otwarcie kas.mam nadzieję ,że bilety dostaniemy (niestety do Salerno).
[ Dodano: Czw 17 Sty, 2008 14:26 ]
Uf.mamy bilety.na porcie jest wi-fi więc przeglądany internet przez komórki...
[ Dodano: Nie 20 Sty, 2008 01:56 ]
Jesteśmy w Gorzowie. Jeszcze Artur musi dotrzeć do domu...
[ Dodano: Czw 17 Sty, 2008 14:26 ]
Uf.mamy bilety.na porcie jest wi-fi więc przeglądany internet przez komórki...
[ Dodano: Nie 20 Sty, 2008 01:56 ]
Jesteśmy w Gorzowie. Jeszcze Artur musi dotrzeć do domu...
Ostatnio zmieniony czw 17 sty, 2008 14:29 przez DarekN, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrowienia
Darek
-------------------------
Darek
-------------------------
No już wszyscy jestesmy w domach.
Artur dotarł do Kielc ok 6.00 więc prawie po 50-ciu godzinach w drodze, wliczając prom i przejazd na moto 360km. w nocy (23.00-4.00) we Włoszech przy 4-5 st.
Ogólnie wyjazd SUPER. Fascynujący kraj, egzotyka przyrody i mieszkańców, niezapomniane widoki: góry, pustynie, oazy, a przy tym wszystkim poczucie (może złudne) bezpieczeństwa, przyjaźnie nastawieni mieszkańcy zarówno w maleńkich wioskach i oazach jak i w kipiącym życiem stolicy Tunisie.
Myślę, że producenci Viadra i V-stroma nie przewidywali eksploatacji tych sprzętów w piaskach pustynii, ale dały radę. Dla XR-y i jej jeźdźca, dla odmiany, długie przeloty asfaltowe były nie lada wyzwaniem. Wszystkie moto spisały się bezawaryjnie i nie spotkały nas z ich strony żadne niespodzianki.
Daliśmy ciała z promem, ale dzięki temu zwiedziliśmy Tunis i okolice no i wszystko dobrze się skończyło.
Postaram się przysiąść do konkretnej relacji z wyjazdu i przygotowania zdjęć, ale to wymaga pewnego dystansu i ochłonięcia.
Jeszcze raz podziękowania dla Artura i Darka za miłe towarzystwo.
No i szczególnie gorące PODZIEKOWANIA dla Adama, za pomoc w zorganizowaniu wyjazdu oraz wsparcie i wskazówki telefoniczne w czasie trwania wyprawy.
Polecam wszystkim Tunezję.
Artur dotarł do Kielc ok 6.00 więc prawie po 50-ciu godzinach w drodze, wliczając prom i przejazd na moto 360km. w nocy (23.00-4.00) we Włoszech przy 4-5 st.
Ogólnie wyjazd SUPER. Fascynujący kraj, egzotyka przyrody i mieszkańców, niezapomniane widoki: góry, pustynie, oazy, a przy tym wszystkim poczucie (może złudne) bezpieczeństwa, przyjaźnie nastawieni mieszkańcy zarówno w maleńkich wioskach i oazach jak i w kipiącym życiem stolicy Tunisie.
Myślę, że producenci Viadra i V-stroma nie przewidywali eksploatacji tych sprzętów w piaskach pustynii, ale dały radę. Dla XR-y i jej jeźdźca, dla odmiany, długie przeloty asfaltowe były nie lada wyzwaniem. Wszystkie moto spisały się bezawaryjnie i nie spotkały nas z ich strony żadne niespodzianki.
Daliśmy ciała z promem, ale dzięki temu zwiedziliśmy Tunis i okolice no i wszystko dobrze się skończyło.
Postaram się przysiąść do konkretnej relacji z wyjazdu i przygotowania zdjęć, ale to wymaga pewnego dystansu i ochłonięcia.
Jeszcze raz podziękowania dla Artura i Darka za miłe towarzystwo.
No i szczególnie gorące PODZIEKOWANIA dla Adama, za pomoc w zorganizowaniu wyjazdu oraz wsparcie i wskazówki telefoniczne w czasie trwania wyprawy.
Polecam wszystkim Tunezję.
Ostatnio zmieniony pn 21 sty, 2008 14:40 przez bodziu, łącznie zmieniany 1 raz.
Nasza ocena - super bezpieczny kraj- a tu dzisiaj Bodziu dzwoni i mówi,że alkaida porwała 2 turystów z Austrii z południa Tunezji.. Aż strach pomyśleć- miesiąc po naszym powrocie- a my tak spokojnie spaliśmy na pustyni!Za rok miało być Maroko albo ponownie Tunezja -chyba sobie już odpuszczę.
Tunezja wiele straci- żyją głównie z turystki...
Tunezja wiele straci- żyją głównie z turystki...
Pozdrowienia
Darek
-------------------------
Darek
-------------------------
Nie porwali ich w Tunezji , doszło do tego po nielegalnym przekroczeniu granicy algierskiej , zresztą kasztany-cwaniaki postanowili pojechać sobie do strefy militarnej bez wymaganych pozwoleń i na dodatek ukradkiem nocą . Maja to co chcieli na własne życzenie , ale to jest nic w porównaniu do tego że przez następne miesiące pozwolenia nie będą wydawane tak jak dotychczas dla innych ( kilkudziesięciu osobom juz zostały odmówione ) . Kasztany to największe buraki na świecie , niech sobie posiedzą trochę to może zrozumieją o co biega . U siebie boją się zrobić kupy w krzakach a u innych cwaniakują .
Hombre que trabaja, pierde tiempo precioso