Transfogarska Rumunia
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
człowiek uczy sie motoru całe zycie :))
otoz awaria poległa na tym ze przy b. krotkim i wąskim (na milimerty ) podjezdzie pod rezepcje hotelu, motor zgasł i zamiast odczekac 2-3 sek od razu zastartowałem. W tym momecie HUK jak z pistoletu i silnik zaczał pyrkac jak Ursus 360 !
Wjechalem na b.wysokich obrotach, zgasiłem silnik i po chwili zapaliłem . Pracował podobnie ŁUB, ŁUB , ŁUB ...... wkrecał sie tylko na b. wysokich obrotach.
Pomyslalem d..... koniec zabawy na pare dni (bo to jeszxze był tzw. długi weekend 15 sierpien rowniez w Rumunii - a my mamy sobota wieczor)
Myslalem ze poszła cewka, świeca , moze jakis modul po konsultakcjach mi.inn z MarkiemP i TomkiemS.
Kolacja piwko, pomyslałem rano wypoczety zabiore sie do działania. Znalazłem serwis BMW ale wszystko czynne od wtorku. Po dniu przerwy wzialem sie do rozkrecania i sprawdzania iskry na swiecach - bo coz inego go mogłem sprawdzisc :))) wszystko dzialalo, iskra była. Tylko gorna swieca czarna jak wegiel. W gs sa dwie na cylinder ;))
Ogladalo to jescze paru przydrożnych fachowcow i zyczliwych Niemcow (w tym szef szkolniea w sprzeadzy BMW na Europe południowa ....:)))) i paru Rumonow,
W pewnym momencie jak juz wszystko mialem skrecone i zamówioną lawetę do serwisu , patrze Ci ja .... a tu (Gs-wocy moga sprawdzic namacalnie) ze rura gumowa wchodzaca do cylindra (ok fi 8cm) gdzie jest przepustnica a do niej podoczepiana elektornika jakby dolega do cylindrana opasiona cybanem na odcinku 5-7mm , troche nierówno. Chwytam odchylam a to cholerstwo po prostu przy detonacji zeskoczyło z kołnierza cylindra i tak idalnie dolegało do płaszczyzny kołnierza ze nikt ze "specjalistów" w tym mnie nie zobaczył tego wczesniej.
Po założeniu i ściągnięciu cybantem - PYR PYR PYR jak przystało na pozadnego GSa .:))))
Radocha była taka ze niemal cała restauracja i hotel wyległ oglądać jaK 4 wariatów tanczy i spiewa wkolo motoru
Ostatnio zmieniony śr 31 sie, 2011 20:44 przez wojtekst, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam, Wojtek