No dobra pierwsze fotki są, sorry, że wrzóciłem "jak leci" bez sortowania ale czasu u mnie niet.
http://picasaweb.google.pl/fred.szlache ... directlink
lotnik78 pisze:Daj fotki, moze opis, co warto zobaczyć, którędy jechać, jakie problemy na granicy, jak z noclegami itp
Więc w skrócie to:
W Kosowie nie ma nic ciekawego poza kilkoma serbskimi monastyrami, ale takich w Serbii jest mnóstwo. No może jeszcze pomnik Clintona w Pristinie:)
Na granicy kupuje się ubezpieczenie za 15 eur i mija kolejke samochodów jak wszędzie. Jedyna róznica jaką zauwazyłem to to, że STOP jest 150m wczesniej i podjeżdrza się na wezwanie. Bez problemów i upierdliwych kontroli. Motel w Pristinie 20 eur ale można sie targować, dałem 15.
Albanie przejechałem od strony moża, bałem sie sam jeździć po górach w zachodniej części kraju. Jest miło i wydaje się być bezpiecznie, zwłaszcza na połódniu. Do Vlore, jadąc z połnocy tzw riviera nie najfajiejsza- tłok, hotel na hotelu, drożej niż na połódniu (choc i tak ceny są ok), i śmieci oraz szamba spuszczane do morza bardziej przeszkadzają. Takie praktyki zarządzania odpadami stosuje sie w całym kraju ale naturalnie jest tym gorzej im wiecej ludzi.
Fajne miejsca, które odwiedziłem to Butrint, Saranda, cała droga do Vlore, jeź Szkoderskie, góra Dajti w Tiranie.
Bankomaty są, można płacic kartą choć czasem obsługa nie potrafi tego wykonać.
Kampingi widziałem tylko 3, najczęściej na terenie hotelu ale dla kampowiczów zimna woda i kbel na małysza (6eur/os). W mniej turystycznych miejscach można pytać o rozbicie namiotu u gospodarza. Hotele ok 15-25 eur, ale nie sprawdzałem tylko pytałem.
Po wycieczce moge śmialo powiedzieć, że należy z rezerwą traktowoać ostrzeżenia Albańczyków przed Serbami i na odwrót. W obu czterech, wliczając Kosowo i Grecję, krajach straszyli mnie sobą nawzajem. Wszedzie ludzie byli sympatyczni, pomocni i co zapamietałem ciekawi ale nie nachalni.
Tyle w skrócie.
Ortografia leży i kwiczy....
[ Dodano: Sro 25 Sie, 2010 21:02 ]
A i jeszcze ważna uwaga Albańczycy( ci w Kosowie też) wypracowali własną szkołe jazdy. Jest bardzo specyficzna i nawet mi nie starczało wyobraźni żeby przewidzieć co jeszcze głupiego można zrobić na drodze. Nie jest to podobne do niczego co widziałem troche mi się kojazy z relacjami z Azji.
Bo przeciez dwupasmówce jest wszystko jedno w którą stonę po niej sie jeździ!!!