Rumunia - nasze wrażenia
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
Rumunia - nasze wrażenia
Witam,
Jakiś czas minął od powrotu tak więc myślę iż mogę się pokusić o podsumowanie Rumunii - będzie bardziej obiektywne niż napisane zaraz po powrocie.
Nasze wrażenia dzielimy w zależności od rejonu gdzie byliśmy:
1) Północ czyli Maramuresz i Bukowina:
- widoki - cały czas od wjechania w góry świetne
- zabytki - olbrzymia ilość, UNESCOwskie dobrze utrzymane, świetnie monastyry w Maramureszu. Bardzo dobrze oznaczone dojazdy. W przypadku gdy nie jest stale otwary jest kartka z nr telefonu. Po zadzwonieniu w ciągu 5 minut ktoś przychodził by otworzyć. Średnio za wejście 5 lei. W monastyrach za fotografowanie (tylko na zewnątrz) 10 lei.
- drogi - ogólnie na 3 za wyjątkiem kilkudziesięciu km drogi nr 18 która jest raczej ekstremalnym torem testowym z ilością i konfiguracją dziur jakich jeszcze nie widziałem niż drogą
- wrażenie "dzikości" - dużo niezamieszkanych terenów
- ludzie - na luzie, uśmiechnięci, bez tej naszej "gonitwy do nikąd", pomocni.
- cyganie - ci zamieszkali w górach dostosowali się do większości i nie odbiegają od reszty. Spotkać też można rodziny żyjące trybem koczowniczym: pół wozu to złom i inne rupiecie; druga połowa to część mieszkalna. Jadalnią rów przydrożny.
- porządek - zaskoczyła nas czystość i porządek. Chociaż jak na razie nie stać ich na podkaszarki czy kosiarki, podwórka i teren przy drodze wykoszony kosą, widzieliśmy też sierpy w użyciu. Oni sami twierdzą iż Rumunię zamieszkują Rumuni i cyganie rumuńscy i to oni są winni złej opinii o Rumunii
- klimat - nasze lata 70-te. Zaskoczył nas stopień wykorzystania konia w życiu codziennym
- żywność - też lata 70-te. Wszystko swoje od szczypiorku poprzez nabiał , mięso do palinki
- porozumiewanie się - kolejne zaskoczenie. Tylko w jednym pensjonacie porozumiewaliśmy się na migi - generalnie po angielsku. Okazało się iż praktycznie wszędzie: w pensjonatach, knajpach, monastyrach osoby tam funkcjonujące posiadają wystarczającą znajomość tylu słów by w temacie w którym funkcjonują skutecznie porozumieć się. Natomiast ,myślałem iż rosyjski będzie pomocny - nikt nie umiał lub nie chciał w nim rozmawiać.
- pensjonaty: pomimo nazwy bardziej jak nasza agroturystyka. Wszędzie gdzie nocowaliśmy gospodarze mieszkali tam gdzie wynajmowali tak że praktycznie są całoroczne. Dostępność - poza sezonem tak jak byliśmy żadnego kłopotu ze znalezieniem miejsca - w tamte rejony nie warto zabierać namiotów o ile koniecznie nie chce się nocować na dziko co w maju i na początku czerwca nocami może nie być zbyt komfortowe temperaturowo.
2) Transylwania:
- widoki - cały czas od wjechania w góry świetne – wiadomo specjalne na Transalpinie i Transfogarskiej. Obie trasy ok. 10 maja nieprzejezdne.
- zabytki - UNESCO-wskie w różnym stanie w stosunku do północy kraju mało , w dobrym stara Sighisoara. Fatalne oznaczenie dojazdu lub jego brak – kilku obiektów nie byliśmy w stanie bez poświęcania dodatkowego czasu umiejscowić.
- drogi - ogólnie na 4. Droga z Deva do Oradea w generalnej przebudowie – będzie super dojazd do centralnej Rumunii w przyszłym roku. Od Deva na wschód autostrada w budowie częściowo udostępniona dla ruchu.
- wrażenie "dzikości" - mniejsze niż na północy
- ludzie - na luzie, uśmiechnięci, bez tej naszej "gonitwy do nikąd", pomocni.
- cyganie – dużo mniej niż na północy.
- porządek – jakby trochę mniejszy jak na północy.
- klimat – nie tak egzotyczny jak na północy. Centrum jest jak gdyby bardziej „cywilizowane” i bogatsze.
- żywność - też generalnie wszystko swojskie.
- porozumiewanie się – bezproblemowe po angielsku.
- pensjonaty – obiekty sezonowe w czasie w którym byliśmy (9-12.05) w większości zamknięte. Funkcjonują sezonowo – generalnie sezon to okres 20.06 – 15.08. Dostępność – mieliśmy duży kłopot ze znalezieniem czynnego, rozsądnego. Szukaliśmy ok. 1,5 godz. i jakieś 40 km.
Podsumowanie:
W Rumunii spędziliśmy 14 dni, przejechaliśmy ok. 3000 km. Po krótkim czasie poczuliśmy się jak u siebie w domu. Przyjazny i ciekawy kraj do odpoczynku.
Koszty:
Leja – troszkę poniżej 1 zł (na granicy wymiana 1 EUR = 4,4 Lei). Paliwo średnio 6,05 zł. Noclegi 80-120 zł pokój dwuosobowy bez śniadania. Obiady na dwie osoby 30-80 zł.
Polecamy
Jakiś czas minął od powrotu tak więc myślę iż mogę się pokusić o podsumowanie Rumunii - będzie bardziej obiektywne niż napisane zaraz po powrocie.
Nasze wrażenia dzielimy w zależności od rejonu gdzie byliśmy:
1) Północ czyli Maramuresz i Bukowina:
- widoki - cały czas od wjechania w góry świetne
- zabytki - olbrzymia ilość, UNESCOwskie dobrze utrzymane, świetnie monastyry w Maramureszu. Bardzo dobrze oznaczone dojazdy. W przypadku gdy nie jest stale otwary jest kartka z nr telefonu. Po zadzwonieniu w ciągu 5 minut ktoś przychodził by otworzyć. Średnio za wejście 5 lei. W monastyrach za fotografowanie (tylko na zewnątrz) 10 lei.
- drogi - ogólnie na 3 za wyjątkiem kilkudziesięciu km drogi nr 18 która jest raczej ekstremalnym torem testowym z ilością i konfiguracją dziur jakich jeszcze nie widziałem niż drogą
- wrażenie "dzikości" - dużo niezamieszkanych terenów
- ludzie - na luzie, uśmiechnięci, bez tej naszej "gonitwy do nikąd", pomocni.
- cyganie - ci zamieszkali w górach dostosowali się do większości i nie odbiegają od reszty. Spotkać też można rodziny żyjące trybem koczowniczym: pół wozu to złom i inne rupiecie; druga połowa to część mieszkalna. Jadalnią rów przydrożny.
- porządek - zaskoczyła nas czystość i porządek. Chociaż jak na razie nie stać ich na podkaszarki czy kosiarki, podwórka i teren przy drodze wykoszony kosą, widzieliśmy też sierpy w użyciu. Oni sami twierdzą iż Rumunię zamieszkują Rumuni i cyganie rumuńscy i to oni są winni złej opinii o Rumunii
- klimat - nasze lata 70-te. Zaskoczył nas stopień wykorzystania konia w życiu codziennym
- żywność - też lata 70-te. Wszystko swoje od szczypiorku poprzez nabiał , mięso do palinki
- porozumiewanie się - kolejne zaskoczenie. Tylko w jednym pensjonacie porozumiewaliśmy się na migi - generalnie po angielsku. Okazało się iż praktycznie wszędzie: w pensjonatach, knajpach, monastyrach osoby tam funkcjonujące posiadają wystarczającą znajomość tylu słów by w temacie w którym funkcjonują skutecznie porozumieć się. Natomiast ,myślałem iż rosyjski będzie pomocny - nikt nie umiał lub nie chciał w nim rozmawiać.
- pensjonaty: pomimo nazwy bardziej jak nasza agroturystyka. Wszędzie gdzie nocowaliśmy gospodarze mieszkali tam gdzie wynajmowali tak że praktycznie są całoroczne. Dostępność - poza sezonem tak jak byliśmy żadnego kłopotu ze znalezieniem miejsca - w tamte rejony nie warto zabierać namiotów o ile koniecznie nie chce się nocować na dziko co w maju i na początku czerwca nocami może nie być zbyt komfortowe temperaturowo.
2) Transylwania:
- widoki - cały czas od wjechania w góry świetne – wiadomo specjalne na Transalpinie i Transfogarskiej. Obie trasy ok. 10 maja nieprzejezdne.
- zabytki - UNESCO-wskie w różnym stanie w stosunku do północy kraju mało , w dobrym stara Sighisoara. Fatalne oznaczenie dojazdu lub jego brak – kilku obiektów nie byliśmy w stanie bez poświęcania dodatkowego czasu umiejscowić.
- drogi - ogólnie na 4. Droga z Deva do Oradea w generalnej przebudowie – będzie super dojazd do centralnej Rumunii w przyszłym roku. Od Deva na wschód autostrada w budowie częściowo udostępniona dla ruchu.
- wrażenie "dzikości" - mniejsze niż na północy
- ludzie - na luzie, uśmiechnięci, bez tej naszej "gonitwy do nikąd", pomocni.
- cyganie – dużo mniej niż na północy.
- porządek – jakby trochę mniejszy jak na północy.
- klimat – nie tak egzotyczny jak na północy. Centrum jest jak gdyby bardziej „cywilizowane” i bogatsze.
- żywność - też generalnie wszystko swojskie.
- porozumiewanie się – bezproblemowe po angielsku.
- pensjonaty – obiekty sezonowe w czasie w którym byliśmy (9-12.05) w większości zamknięte. Funkcjonują sezonowo – generalnie sezon to okres 20.06 – 15.08. Dostępność – mieliśmy duży kłopot ze znalezieniem czynnego, rozsądnego. Szukaliśmy ok. 1,5 godz. i jakieś 40 km.
Podsumowanie:
W Rumunii spędziliśmy 14 dni, przejechaliśmy ok. 3000 km. Po krótkim czasie poczuliśmy się jak u siebie w domu. Przyjazny i ciekawy kraj do odpoczynku.
Koszty:
Leja – troszkę poniżej 1 zł (na granicy wymiana 1 EUR = 4,4 Lei). Paliwo średnio 6,05 zł. Noclegi 80-120 zł pokój dwuosobowy bez śniadania. Obiady na dwie osoby 30-80 zł.
Polecamy
Ostatnio zmieniony śr 11 cze, 2014 15:24 przez szuler, łącznie zmieniany 3 razy.
Pozdrawiam,
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
- varaderosd01PP
- Posty: 85
- Rejestracja: pt 28 lut, 2014 16:49
- Pawel Krasowski
- Klubowicz VCP
- Posty: 414
- Rejestracja: pn 26 sie, 2013 11:17