Dzięki za miłe spotkanie i wspólne śpiewy przy gitarze i fleciku naszego niezastąpionego Prezesa, a gospodarzą za pyszne jedzonko i miłą gościnę. Zabrakło tylko tej wyprawy na ,,gofry,, Pozdrowienia dla Doroty i Marcina, kawa w tych przepięknych okolicznościach przyrody i waszego domku była wyśmienita. P.s. Krzychu czy dotarłeś do domu i czy szwendacz się Tobie wyłączył-pozdrowienia dla cierpliwej małżonki
Do zobaczenia
Wioletta i Maciej
Smołdzino spot VI
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
- Robert Baran
- Posty: 826
- Rejestracja: wt 22 lip, 2008 01:08
Wieczorem dotarliśmy do domu. Cały zlot zamknął się prawie 800km. Nieco zmokliśmy na obwodnicy Trójmiasta, ale nie popsuło nam to wyśmienitego samopoczucia. Dziękujemy Ali i Romanowi Za gościnę i pyszną wyżerkę. Naprawdę było wyśmienicie fajnie. Można się było zrelaksować i na chwilę zapomnieć o codzienności. Tylko dlaczemu ja taki niewyspany??? Sam nie wiem.
P.s. Krzychu czy dotarłeś do domu i czy szwendacz się Tobie wyłączył-pozdrowienia dla cierpliwej małżonki
Do zobaczenia
Wioletta i Maciej[/quote]
Cześć
Dotarłem cało i szczęśliwie (ostatnie kilometry pokonałem już w nie tak doborowym towarzystwie WIELKA SZKODA)
Dzięki za wspólną podróż było super mimo wilgoci tam i tu.
Trzeba to kiedyś jeszcze powtórzyć.
Zapraszam tym razem do mnie, wiecie gdzie.
Co do szwendacza musiał się wyłączyć bo zaświeciła się już intensywnym światłem żółta kontrolka, ale i tak miałem jeszcze krótką traskę w koło komina, bo stęsknieni synkowie mieli chęć na pokonanie z ojcem kilku kilometrów. Trzeba korzystać z takich chwil, bo za jakiś czas nie będą już chcieli jeździć ze staruszkiem.
Na koniec podziękowania dla wszystkich za miłe towarzystwo.
Do zobaczenia gdzieś, kiedyś ...
pozdrawiam
Krzysztof
ps. pozdrowienia od mojej małżonki
Do zobaczenia
Wioletta i Maciej[/quote]
Cześć
Dotarłem cało i szczęśliwie (ostatnie kilometry pokonałem już w nie tak doborowym towarzystwie WIELKA SZKODA)
Dzięki za wspólną podróż było super mimo wilgoci tam i tu.
Trzeba to kiedyś jeszcze powtórzyć.
Zapraszam tym razem do mnie, wiecie gdzie.
Co do szwendacza musiał się wyłączyć bo zaświeciła się już intensywnym światłem żółta kontrolka, ale i tak miałem jeszcze krótką traskę w koło komina, bo stęsknieni synkowie mieli chęć na pokonanie z ojcem kilku kilometrów. Trzeba korzystać z takich chwil, bo za jakiś czas nie będą już chcieli jeździć ze staruszkiem.
Na koniec podziękowania dla wszystkich za miłe towarzystwo.
Do zobaczenia gdzieś, kiedyś ...
pozdrawiam
Krzysztof
ps. pozdrowienia od mojej małżonki
LEWUŚ
po pierwsze primo: z jeżdzeniem jest jak z piciem - trzeba umieć
po drugie primo: dwie rzeczy podobno nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota.
po pierwsze primo: z jeżdzeniem jest jak z piciem - trzeba umieć
po drugie primo: dwie rzeczy podobno nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota.