Panowie, jasna sprawa, że w ciągu kilku ostatnich lat zaistniało kilka czynników, które ograniczyły zarówno możliwość spotkań, a w związku z tym i aktywność forum. Mam na myśli głównie lockdown'y związane z tzw. pandemią. Nie ukrywam, że pomimo przebywania na banicji - na Forum zaglądałem co prawda nie codziennie, ale regularnie, już to za pomocą konta jednego z klubowiczów, który w pamiętnym sporze trzymał moją stroną, już to za pomocą konta fejkowego, które Bogdan na pewno już zna

Zaglądałem, bo w odróżnieniu od niektórych byłem współtwórcą jego obrazu i charakteru - to było bardziej moje forum, niż na przykład... No - mniejsza z tym.
W każdym razie ze zgrozą, ale i pewną mściwą satysfakcją - patrzyłem na to co się dzieje. I zastanawiałem się, jak to jest, że jednocześnie atrakcyjność popularnych mediów społecznościowych nie spada? Czy aby nie przez bardziej atrakcyjne treści, przez stały dostęp do kontentu tworzonego przez charyzmatycznych, bezkompromisowych twórców? Oczywiście, że tak! I skutecznie wykorzystują to firmy zajmujące się organizacją turystyki motocyklowej. Dochodzi do paradoksu, że na takim wyjeździe wcześniej nie znający się, przypadkowo skojarzeni ludzie bawią się lepiej, niż towarzystwo, które zna się już od lat 20-stu. Tak - w tym roku nastąpi XX-sto lecie klubu! To w czerwcu 2004-go roku w Częstochowie nastąpił założycielski zlot, w trakcie którego i ja do niego dołączyłem.
Mimo wielu zakrętów, zawirowań i rozłamów - klub trwał, ale ponieważ stale ubywało z niego wspaniałych motocyklistów - w końcu przerodził się w stowarzyszenie w istocie emeryckie. Formuła zlotowa, dodatkowo stająca się coraz bardziej statyczna i biesiadna - przeżyła się i stała nieatrakcyjna dla wielu, którzy wciąż posiadają przygodę (i benzynę) we krwi. Wesele bez panny młodej nie sprawdziło się. Tym bardziej, że nawet w tym określeniu słowo "wesele" jest nie na miejscu... Klub stał się klubem hierarchicznym, podobnym nieco do klubów "kamizelkowych", a więc bardzo hermetycznym i nieatrakcyjnym dla nowych członków, a wobec tych starych stosującym bezwzględny ostracyzm.
Nie będę wnikał w szczegóły i genezę poszczególnych wydarzeń, zakończę też to przydługie powitanie. Powiem tylko, że u mnie wciąż jest gaz do jazdy i przygody, być może nawet większy niż kiedyś. Nie osłabił go nawet kolejny dzwon, który zaliczyłem w 2022 roku

Jestem w stanie coś zaproponować i w najbliższych dniach już w dziale "Wyjazdy i zloty" zacznę nowy wątek, który jeszcze co prawda nie będzie tematem organizacyjnym kolejnego zlotu, ale jego celem będzie przełamanie złej passy jeszcze w tym roku
