Oj tam, oj tam - na dojazd do kempingu nie kupowałbym motocykla na Saharę boć to przecie czysty lans. Do kempingu i ścigacz da rady (i to kto wie, czy nie lepiej niż np. Wiadro ) Chciałem tylko zwrócić uwagę, że te wszystkie motocykle zwane szumnie "turystycznym enduro" i tak mają bardzo mizerne własności w porównaniu z prawdziwym enduro i jak człowiek gęby w błocie porządnie nie umoczy, to tego nie będzie wiedział. Wszystkie (z nielicznymi wyjątkami - np. KTM LC 990) w klasie 1000÷1200 cm³ ważą w stanie gotowym do jazdy 250 kg i więcej, toteż żadnym odkryciem nie jest, że w piaszczystym, błotnistym, koleinistym terenie mogą sprawiać kłopot większy nawet, niż motocykl nominalnie do dróg nieutwardzonych nie przeznaczony.marekm pisze:MarekP, popadasz z skrajności w skrajność. Nikt o enduro, pałowaniu 120km/h w lesie i skokach nie pisał.
Kilogramy, których nie czujesz na twardym ujawniają się natychmiast po zjechaniu z asfaltu. Nie potrzeba toru cross'owego, wystarczy piaszczysty dojazd do kempingu.
A Crosstourera w porównaniu z Wiadrem wcale bym tutaj nie przekreślał - Crosstourer waży tyle samo co Wiadro, ale jeździć może całkiem inaczej. Zwróćcie uwagę, że producent może dla fasonu włożył szprychowe koła, ale już na pewno nie dla picu jest pełna regulacja zawieszenia. Ciężar - im większy tym oczywiście gorzej, to w motocyklach wręcz aksjomat, jednak o poręczności motocykla decydują jeszcze inne czynniki. Najlepszy przykład to GS i GS Adventure - ten drugi jest pod względem suchej masy o 20 kg cięższy, a który lepszy do terenowych wypraw Przeważają tu nad ciężarem parametry związane z zawieszeniem, rodzaj opon, czy choćby masywniejsze osłony cylindrów. Dodam jeszcze, że nawet maszyna typu KTM EXC, jeśli nie dać w palnik i tego przedniego koła lekko nie odciążyć, to w dobrym piachu tropi węża nie gorzej niż Wiadro. Chociaż Wiadro - raz, drugi, trzeci i gleba, a EXC przez 100 metrów potrafi tak jechać, a człowiek nie ma czasu dodać gazu bo walczy z rozwierzganym sprzętem
Dlatego ja bym Crosstourera nie skreślał - na pewno będzie świetnym motocyklem do dalekich podróży, a "teren", który było się w stanie pokonać na Wiaderku, też go na pewno nie zrazi, choćby był nawet dość daleko od A4. Mocny, unikatowy silnik na pewno dostarczy sporych emocji, tak że i gumy będzie można pozamykać i pognać na koniec świata z pełnym obciążeniem. Na bardzo terenowe własności motocykli, którymi przecież jedynie nieliczni pojadą np. do Kenii nie ma co u współczesnych producentów za bardzo liczyć, bo fakt, że w niektórych krajach typu Rumunia można jeszcze pośmigać po lesie czy górach nie może być tu decydujący. Bo motocykle nie sprzedają się w Polsce czy Rumunii, ale w Niemczech, a tam nawet na polną drogę strach zjechać, bo zaraz mandat. Za wjazd do lasu rozstrzeliwują na miejscu Rudi Wam powie A jak ktoś bardzo chce w rumuńskie Karpaty czy do Afryki to sobie kupi LC 990 albo GS-a 800 i spokój. Które to motocykle nie są wg mnie bezpośrednimi konkurentami dla Hondy Crosstourer, Yamahy Super Tenere czy Triumpha Tigera, będącymi raczej swoistym rodzajem SUV-a, groźnie, terenowo wyglądającymi i niewiele więcej. Coś jak Toyota RAV4 czy Honda CR-V - praktyczne, pakowne, wysoka pozycja za kierownicą, wygoda, bogactwo wyposażenia, dadzą radę w umiarkowanie trudnym terenie a i na szosie zadadzą bobu niejednemu - nic tylko jechać na VIM na drugi koniec Europy
Myślę, że Crosstourera nie ma co ganić przed porządną jazdą próbną, bo może nieźle wymiatać. Potem poczekać ze trzy lata, aż usuną choroby wieku dziecięcego i ewentualnie zastanawiać się nad kupnem. Celowo to piszę, bo po ostatnim Wiaderku, które kupiłem w przekonaniu, że po 10-ciu latach produkcji będzie to motor dopracowany do bólu, nabrałem obaw. Na pewno nie żeby jakość spadła w sposób katastrofalny, ale na pewno zauważalny w stosunku choćby do poprzedniego Waidra. Składam to na karb tego, że fabryka w Hiszpanii była wtedy w stanie likwidacji, gdy składała mój motocykl, pewnie dlatego trochę nie wyszedł
Co mi osobiście nie podoba się w tych motocyklach, to ich zbyt wielka powaga - zbyt starają się naśladować motocykle z Rajdu Dakar, zbyt terenowo w stosunku do możliwości chcą wyglądać. Np. BMW R1200GS Adventure - spojrzysz na niego i zaraz przychodzi do głowy Landrover Defender. Brakuje właściwie tylko wyciągarki. I komina do zaciągania powietrza podczas jazdy w całkowitym zanurzeniu. A doskonale wiemy, (chociaż widziałem ludzi, co na GS-ach nieźle wymiatali) że jego możliwości są mniejsze niż Defendera. To raczej Toyota Land Cruiser - też bardzo zacny sprzęt, ale dokładnie tak ekstremalny, jak wygląda.
Eksperci uważają, że te nasze motocykle, to obecnie najtrafniejszy wybór, jakiego można dokonać, jednak za mało w nich wesołości, a za dużo udawania terenowych motocykli. W modzie jest wygląd właśnie Defendera, ale wyposażenie Maybacha (zaraz powstaje podejrzenie o luksus pokryty błotem w spray'u ). A popatrzcie na przód nowego Crosstourer'a - Matko Boska - to wygląda wręcz groźnie Dlatego, też aby się nie bać przy każdym wejściu do ciemnego garażu sprobuję jak wiecie, kupić sobie TO. Subaru Imprezę na dwóch kołach. Wesołego szczeniaka, który schowa Wam kapcie, a później z wywieszonym ze szczęścia jęzorem spieprza w pole aż kurz idzie Oczywiście po to, aby go gonić Piękno, dynamika i elegancja. Żadna tam ściema, rury, armatura i druciane koła (i ćwierć tony), tylko niska waga, wyposażenie podporządkowane radości jazdy, a obudowy - aerodynamice. I wiecie co CZERWONEGO SOBIE KUPIĘ (zwłaszcza, że czarnych w przyszłym sezonie nie będzie ) Czerwony Szerszeń - co Wy na to Może i na rozpoczęcie sezonu zdążę dotrzeć. Rozpoczęcie 2012 - rzecz jasna - oby tylko Włochy nie zbankrutowały