Zakończenie sezonu VCP 2012 - Roztocze
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
Melduję szczęśliwy powrót do domciu przybył kolejny tysiącze km na liczniku.
Dziękuję całej ekipie za fajne zakończenie sezonu... dobry napitek i strawa, także ta duchowa (Elvis był boski). A prawie pięćdziesiąt motocykli potrafiło wzbudzić sensację na wsiach i miastach przez, które przejeżdżaliśmy na Roztoczu, a przy tym było bezpiecznie
Dziękuję całej ekipie za fajne zakończenie sezonu... dobry napitek i strawa, także ta duchowa (Elvis był boski). A prawie pięćdziesiąt motocykli potrafiło wzbudzić sensację na wsiach i miastach przez, które przejeżdżaliśmy na Roztoczu, a przy tym było bezpiecznie
- Robert Baran
- Posty: 826
- Rejestracja: wt 22 lip, 2008 01:08
Miałem przyjemność uczestniczyć w zlocie VCP po raz pierwszy. Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie i wspaniałą zabawę. Mam nadzieję, że nie zalazłem za skórę nikomu i będę mógł pokazać się na kolejnych spotkaniach.
P.S. Wymienienie potknięć i niedociągnięć wśród obecnie powszechnych pochwał pozwala w przyszłości uniknięcie ich i jeszcze wspanialszą przygodę i zabawę. Nie wstydźcie się pisać również o "minusach"
P.S. Wymienienie potknięć i niedociągnięć wśród obecnie powszechnych pochwał pozwala w przyszłości uniknięcie ich i jeszcze wspanialszą przygodę i zabawę. Nie wstydźcie się pisać również o "minusach"
Ostatnio zmieniony pn 24 wrz, 2012 06:20 przez Qwaki, łącznie zmieniany 2 razy.
My również przyłączamy się do wcześniejszych opinii o zlocie.Wszystko na 6.Było super.Doceniamy Wasz wysiłek nasi drodzy ORGANIZATORZY.Wielkie dzięki.
Powrót do domowych pieleszy szczęśliwy.Kocurek przeprowadził nas po pięknej trasie,że ho ho.(dzięki Kocurku).Odliczamy dni do następnego spotkania.
Pozdrawiamy Wszystkich z Gostynina choć myślami jesteśmy jeszcze na Roztoczu.
Kasia & Jacek
Powrót do domowych pieleszy szczęśliwy.Kocurek przeprowadził nas po pięknej trasie,że ho ho.(dzięki Kocurku).Odliczamy dni do następnego spotkania.
Pozdrawiamy Wszystkich z Gostynina choć myślami jesteśmy jeszcze na Roztoczu.
Kasia & Jacek
Pewnie nie będę oryginalny, ale ja również oceniam miniony już zlot bardzo wysoko pod każdym względem.
Jeszcze raz wielkie słowa uznanie dla wszystkich ORGANIZATORÓW za ogromny trud włożony w organizację i logistykę całego przedsięwzięcia dbanie o miłą atmosferę i fajną zabawę.
Pokonując kolejne kilometry w drodze do domu wspominaliśmy z Wiśnią np. dbałość o bezpieczeństwo uczestników zlotu i poświęcenie z jakim Lotnik rozstawiał” jadące z naprzeciwka samochody po przydrożnych rowach w czasie naszego przejazdu, ciekawą lekcję historii Zamościa oraz ogólnie miłą atmosferę panującą w czasie całego spotkania.
I tak dojechaliśmy cało i bezpiecznie do celu naszej podróży. Pozdrowienia o Wiśni z Koszalina i Lewusia ze Świecia.
Do zobaczenia następnym razem A kto nie był na tym zlocie niech żałuje.
Już teraz czekamy z niecierpliwością na kolejne spotkanie.
Jeszcze raz wielkie słowa uznanie dla wszystkich ORGANIZATORÓW za ogromny trud włożony w organizację i logistykę całego przedsięwzięcia dbanie o miłą atmosferę i fajną zabawę.
Pokonując kolejne kilometry w drodze do domu wspominaliśmy z Wiśnią np. dbałość o bezpieczeństwo uczestników zlotu i poświęcenie z jakim Lotnik rozstawiał” jadące z naprzeciwka samochody po przydrożnych rowach w czasie naszego przejazdu, ciekawą lekcję historii Zamościa oraz ogólnie miłą atmosferę panującą w czasie całego spotkania.
I tak dojechaliśmy cało i bezpiecznie do celu naszej podróży. Pozdrowienia o Wiśni z Koszalina i Lewusia ze Świecia.
Do zobaczenia następnym razem A kto nie był na tym zlocie niech żałuje.
Już teraz czekamy z niecierpliwością na kolejne spotkanie.
LEWUŚ
po pierwsze primo: z jeżdzeniem jest jak z piciem - trzeba umieć
po drugie primo: dwie rzeczy podobno nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota.
po pierwsze primo: z jeżdzeniem jest jak z piciem - trzeba umieć
po drugie primo: dwie rzeczy podobno nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota.
Wpadki były ale mamy nadzieję że minusy nie przysłonią plusów.
Varadero na Roztoczu
Varadero na Roztoczu
Gdynia dotarła chyba ostatnia - 22.30 - 12,5 h w siodle - 750 km. Cała trasa w słoneczku jedynie na końcu obwodnicy 3M złapał nas lekki deszczyk. Z lekkim opóźnieniem ale bardzo szczerze dziękujemy organizatorom za organizację zlotu i wszystkim uczestnikom za wspaniałą atmosferę. Zmęczenie odcięło mi zapłon - zasnąłem w garażu przy zsiadaniu z motocykla stąd drobna zwłoka . Świadomość powróciła jakąś godzinę temu po przebudzeniu na szczęście we własnym łóżeczku . Pozdrawiamy wszystkich "starych" i "nowych" znajomych i do następnego zobaczenia. Adamo + Gosia
Jarku jeszcze raz wielkie dzięki za możliwość testowania nowego Crosstourera.Qwaki pisze:Miałem przyjemność uczestniczyć w zlocie VCP po raz pierwszy. Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie i wspaniałą zabawę. Mam nadzieję, że nie zalazłem za skórę nikomu i będę mógł pokazać się na kolejnych spotkaniach.
P.S. Wymienienie potknięć i niedociągnięć wśród obecnie powszechnych pochwał pozwala w przyszłości uniknięcie ich i jeszcze wspanialszą przygodę i zabawę. Nie wstydźcie się pisać również o "minusach"