szuler pisze:bogdanbc pisze:I je też melduję powrót z co najmniej najdziwniejszego VIMu w historii.
"Puść farbę" co to znaczy
1. Zlot zorganizowano w zamkniętym, ekskluzywnym ośrodku dla matek z dziećmi i zflustrowanych facetów z zaburzeniami tożsamości - stąd ta wygórowana cena za zlot.
2. Wszędzie były kamery monitorujące, bramkli, zakazy, i snuło się "dyskretnie" lokalne "gestapo".
3. Motocykle miały obowiązkowo stać na parkingu chyba ze 2 km od domków (no może i było mniej - ale pod górę)
4. NIE WOLNO BYŁO POD GROŹBĄ STARANOWANIA przez ochronę LandRowerem wjechanie na teren ośrodka
5. Wszyscy spali w domkach rozdzieleni po całym miasteczku (4 km kwadratowe)
6. Brak było - "centrum zlotu" , informacji, co jak i gdzie, a nawet informacji gdzie znaleźć organizatorów
7. W "miasteczku" był jeden sztuczny Pub - w sumie to całe to :"miasteczko" to sztuczny "disneyland"
8. Jedyną ciekawą rozrywka był TV set i "darmowy" Internet
9. Po incydencje z ochroną w sobotę rano wyniosłem się z tego "dziwactwa" na Caming nad brzegiem morza - za 7 funtów za dobę - i uczestniczyłem w życiu zlotowym tylko jako uczestnik trasy. W myśl zasady
"Lepszy na wolności kęs byle jaki niźli w niewoli przysmaki"
10. Trasa pierwszego dnia - fajna, ale prawie nic nie było widać z zarośniętych opłotkami żywopłotów dróg lokalnych. Jedynie rejs łodzią motorową w okolicach klifu i na wyspę - rezerwat przyrody był naprawdę ciekawy.
11. Trasa drugiego dnia - prowadził facet z zacięciem sportowym na sportowym Tigerze więc nie dziwota, że pamiętamy tylko białą linię na asfalcie. Oczywiście zgubił końcówkę uczestników mimo 100% sposobu oczekiwania na pozostałych na skrzyżowaniach. Zamykający - nie znał trasy (!), tak więc poprowadziłem to co pozostało z zagubionej grupy już tempem turystycznym.
12. Z ciekawostek - Grekowi co nie odstawił motocykla na noc na parking na monitorze telewizora pojawiał się stosowny komunikat o OBOWIĄZKU odstawienia takowego i nie działały mu inne kanały.
Resume :
Idealny ośrodek dla znerwicowanych, paranoicznych ludzi z rządu.
!!! NA 100% NIE NADAWAŁ SIĘ NA MIEJSCE ZLOTU !!!
1) nikomu się nie chciało dreptać na "park maszyn" - a tam przecież kwitnie motonickie życie
2) większość siedziała po domkach
3) nie bardzo wiadomo było co z sobą zrobić
4) droga "knajpka" była w "plastikowym" miasteczku - nikomu się nie chciało tam "biesiadować"
5) i w ogóle ... sami popatrzcie
BlueStone
Jak sobie przypomnę zloty w Irlandii, czy nawet nasz w Debrzynie - to się łezka w oku kręci ...