Hasło wyjazdu - ciekawe gdzie zajedziemy....
Moderatorzy: bogdanbc, descomp
Wojtek- nie wiem czemu przypomina mi Durmitor - ale dzięki za fotkę
Dzień - 15 kontynuacja:
Z Transalpiny pojechalismy dalej drogą 7A do Petrosani. W pewnym momencie dolina zamieniła się w waziutki skalisty kanion a droga tylko na 1,5 auta - super. Z Petrosani na południe drogą 66 . Momentami przypominało to przejazd kanionem Tary w Czarnogórze. Stamtąd skrótem przez Nowaczi do Horezu i dalej 67, 7 Do 7A i do domu Ogólnie wyjazd bardzo fajny, dobrze iż dużo przez góry bo na dole temperatura dochodziła do +30 stopni a tego to już nie lubię.
Dzień - 15 kontynuacja:
Z Transalpiny pojechalismy dalej drogą 7A do Petrosani. W pewnym momencie dolina zamieniła się w waziutki skalisty kanion a droga tylko na 1,5 auta - super. Z Petrosani na południe drogą 66 . Momentami przypominało to przejazd kanionem Tary w Czarnogórze. Stamtąd skrótem przez Nowaczi do Horezu i dalej 67, 7 Do 7A i do domu Ogólnie wyjazd bardzo fajny, dobrze iż dużo przez góry bo na dole temperatura dochodziła do +30 stopni a tego to już nie lubię.
Ostatnio zmieniony sob 10 maja, 2014 19:09 przez szuler, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam,
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
he he - pozdrawiam - tak było !
( to było przed )
Umiejscawiam : to była przerwa na jeść, małe pić a potem było od razu ...
DateTimeDigitized - 2009:05:15 17:10:53
A i dla przypomnienia na umówiony na wieczór nocleg w Bułgarii dotarliśmy o czwartej nad ranem
( to było przed )
szuler pisze:Próbowałem umiejscowić to miejsce i nie udało się
Umiejscawiam : to była przerwa na jeść, małe pić a potem było od razu ...
DateTimeDigitized - 2009:05:15 17:10:53
A i dla przypomnienia na umówiony na wieczór nocleg w Bułgarii dotarliśmy o czwartej nad ranem
Ostatnio zmieniony ndz 11 maja, 2014 08:09 przez bogdanbc, łącznie zmieniany 6 razy.
Bogdan "bc" z Sopot,
od 21.04.2007 "drużynowy" (w zastępstwie Wiesia)
od 21.04.2007 "drużynowy" (w zastępstwie Wiesia)
Ano, tak było
Dzień - 16:
Uffffff..... Właśnie wróciliśmy z planowanej eksploracji Transfogarskiej do śniegu. Miało być jakieś ok 300 km a wyszło 371 km
Zaczęło się niewinnie. Zaplanowana żółta droga z białym skrótem, z ktorego w razie lipy miałem się wycofać. Skrót okazał się świeżo zrobioną asfaltową drogą co prawda na szerokość jednego auta ale za to biegnąca malowniczą doliną potoku. I pewnie to iż tak ładnie z tym skrótem wyszło została uspiona moja "czujność rewolucyjna" Z mapy wynikało iż po tym skrócie droga dochodzi do poprzecznej i należy skręcić w prawo. DoJechalsmy do jakiejś krzyżówki z dziwnym pomnikiem na środku, Dorota zrobiła zdjęcie a ja nie patrząc na kilka drogowskazow z nazwami jakichś miejscowości pojechałem w prawo. Za około 5 km asfalt skończył się i zaczęła się zwykłą kamienista droga jak to w górach. Wcześniej już bywało iż asfalt urywl się przed wsią, we wsi kamulce a dalej asfalt. Myślę sobie, pewnie tak będzie - jedziemy dalej. Po ok 5 km karkolomnej drogi przez "zabita dechami" wieś rumunska zrozumiałem iż żadnego asfaltu nie będzie i mam wybór: albo do,tylu albo napieram do przodu Zdecydowałem - huraaaa.... Kolejne kilometry kamulcow na szczęście sucho. Później jakaś przełęcz i stromo na dół. Pokazał się po lewej strumyk a do góry talepala się Dacia - myślę - jestem uratowany I tak było - po 15 km kamulcow dotarłem z powrotem na asfalt. Dobra szkoła techniki
Transfogarska bez histori - do szczytu zabrakło jakieś 150 m wysokości - śnieg.
Za to powrót z przygodami. Myślałem iż pojechałem zgodnie z założeniem i po dojezdzie do głównej drogi nie skontrolowalem drogowskazow z mapą tylko na pewniaka skrecilem w lewo. Jak się zorientowałem iż coś nie tak zdążyłem przejechać 30 km w przeciwna stronę Życie bez GPS a jest prze.....
Jutro przeczekiwanie deszczowego frontu a od wtorku rano kierunek Dom
Dzień - 16:
Uffffff..... Właśnie wróciliśmy z planowanej eksploracji Transfogarskiej do śniegu. Miało być jakieś ok 300 km a wyszło 371 km
Zaczęło się niewinnie. Zaplanowana żółta droga z białym skrótem, z ktorego w razie lipy miałem się wycofać. Skrót okazał się świeżo zrobioną asfaltową drogą co prawda na szerokość jednego auta ale za to biegnąca malowniczą doliną potoku. I pewnie to iż tak ładnie z tym skrótem wyszło została uspiona moja "czujność rewolucyjna" Z mapy wynikało iż po tym skrócie droga dochodzi do poprzecznej i należy skręcić w prawo. DoJechalsmy do jakiejś krzyżówki z dziwnym pomnikiem na środku, Dorota zrobiła zdjęcie a ja nie patrząc na kilka drogowskazow z nazwami jakichś miejscowości pojechałem w prawo. Za około 5 km asfalt skończył się i zaczęła się zwykłą kamienista droga jak to w górach. Wcześniej już bywało iż asfalt urywl się przed wsią, we wsi kamulce a dalej asfalt. Myślę sobie, pewnie tak będzie - jedziemy dalej. Po ok 5 km karkolomnej drogi przez "zabita dechami" wieś rumunska zrozumiałem iż żadnego asfaltu nie będzie i mam wybór: albo do,tylu albo napieram do przodu Zdecydowałem - huraaaa.... Kolejne kilometry kamulcow na szczęście sucho. Później jakaś przełęcz i stromo na dół. Pokazał się po lewej strumyk a do góry talepala się Dacia - myślę - jestem uratowany I tak było - po 15 km kamulcow dotarłem z powrotem na asfalt. Dobra szkoła techniki
Transfogarska bez histori - do szczytu zabrakło jakieś 150 m wysokości - śnieg.
Za to powrót z przygodami. Myślałem iż pojechałem zgodnie z założeniem i po dojezdzie do głównej drogi nie skontrolowalem drogowskazow z mapą tylko na pewniaka skrecilem w lewo. Jak się zorientowałem iż coś nie tak zdążyłem przejechać 30 km w przeciwna stronę Życie bez GPS a jest prze.....
Jutro przeczekiwanie deszczowego frontu a od wtorku rano kierunek Dom
Ostatnio zmieniony ndz 11 maja, 2014 21:18 przez szuler, łącznie zmieniany 12 razy.
Pozdrawiam,
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
To między innymi dzięki temu mogłem na tak długo wyjechaćBajka pisze:W Łodzi już zamknęli pas startowy, jak tak możesz
Dzień - 17:
Ponieważ z dnych meteo wyszło iż deszczowy front szybciej przemieszcza się przez Rumunię ok 13 siedlismy na kon i obecnie jesteśmy na noclegu na Węgrzech ok 20 km od granicy z Rumunia. Jutro do Godiego zamienić GPS y
[ Dodano: Śro 14 Maj, 2014 09:11 ]
Dzień - 18:
Tym razem zakulbaczylismy o 8:15 i bez żadnych przygód bez kropli deszczu - chociaż bokami polewalo i grzmialo - zameldowalismy się u Godiego o 18:30. Teraz mamy 3 dni na wloczenie się po Polsce
[ Dodano: Czw 15 Maj, 2014 22:16 ]
Dzień - 19-20:
Jechali, jechali i dzisiaj wrócili do domu . Co prawda w planach był powrót jutro, ale jak zwykle życie zmieniło scenariusz. Jak się obrobię to napiszę nasze podsumowanie i wrażenia
Ostatnio zmieniony śr 14 maja, 2014 08:12 przez szuler, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam,
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
Marcin
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" - Stanisław Lem
My już w domu. Niestety , trzeba było skrócić rumuńską wyprawę.Reszta, tzn Iza,Godi i Kocurki jeszcze mają szczęście wałęsać się, upajając pięknymi widokami Rumunii.
Było super, choć to mało powiedziane. Ten kto był to wie, kto nie był niech jedzie i sam się przekona. Nasz Przewodnik, Kierownik wycieczki, Guru etc.etc. spisał się na medal, oczywiście złoty. Dla mnie od dzisiaj jest GOLDI. Wielkie dzięki Goldi. Jakby co w głowie świtało, odnośnie następnych wypraw, to już się piszemy.
Do zobaczenia na zlocie!!!
Kasia&Jacek
Było super, choć to mało powiedziane. Ten kto był to wie, kto nie był niech jedzie i sam się przekona. Nasz Przewodnik, Kierownik wycieczki, Guru etc.etc. spisał się na medal, oczywiście złoty. Dla mnie od dzisiaj jest GOLDI. Wielkie dzięki Goldi. Jakby co w głowie świtało, odnośnie następnych wypraw, to już się piszemy.
Do zobaczenia na zlocie!!!
Kasia&Jacek