Co dalej?
: pn 12 lut, 2024 21:58
"Powiem ci, co dalej - przyślę tu kilku Murzynów z palnikiem i obcęgami i popatrzę, jak pan Zed kończy swój króciutki zas..."
Cholerka, to chyba nie ten film Niemniej sytuacja jest nie mniej skomplikowana, niż w nie wiedzieć dlaczego nagrodzonym Oskarem obrazie Quentina Tarantino. Sytuacja plandemiczna oraz media społecznościowe spowodowały atomizację życia podobną do tej we wspomnianej produkcji. Zauważyłem, że nasze Forum boryka się z liczbą wejść, co bezpośrednio przekłada się na liczbę postów. Tymczasem na MordoKsiążce istnieje kilka grup o tematyce Hondy Varadero, na których właściwie stale pojawiają się nowe wpisy. Dlaczego? Na przykład dlatego, że jest to po prostu łatwiejsze. Łatwiej dołączyć, łatwiej osadzić zdjęcie czy film, a zapytanie np. o naprawę jakiejś usterki posiada znacznie większy zasięg. Po co mi forum, skoro jest Fejs?
No właśnie... Fora posiadają jednak pewną przewagę. Są nią ludzie. Znani w środowisku, nierzadko osobiście, charyzmatyczni, mający coś do powiedzenia, mogący poszczycić się motocyklowymi, wyprawowymi osiągnięciami. Do takich niewątpliwie należy Bogdan, którego obok złotego Wiaderko widziałem w "Nomadzie" zanim zdążyłem osobiście poznać.
Trzeba zatem, aby poza aktywacją starych użytkowników, co sam będę się starał czynić przy pomocy SMS-ów, telefonów i Messengera. Widzisz zapytanie o jakiś techniczny problem na grupie FB? Zaproś gościa linkiem na 20-sto letnie, główne i pierwsze w historii forum, gdzie o Wiadrach napisano już wszystko. Gdzie znajdzie porady, instrukcje serwisowe, a w końcu nowych kolegów, z którymi można pojeździć. Nic to, że wielu z nas nie posiada już Wiaderka - stare doświadczenia zawsze się przydadzą.
Tak więc przy pomocy poza forumowych sposobów komunikacji aktywizujmy starych i pozyskujmy nowych klubowiczów. Bez tego zlotu nie zrobimy. WojtkuSt - daj znać Krakusom, tzn. Zbyszkowi Jamce et consortes, że oto persona non grata MarekP wrócił i szaleje Bogdanie - co z Irkiem, z Muzykiem Arturze - niegdyś bielska ekipa stanowiła niezłą siłę w klubie, a i do Leona pewnie numer się znajdzie. Kupą, Waściowie, kupą
Z mojej natomiast strony wygląda to następująco - w mojej firmie urlopy ustalane są już w grudniu roku poprzedniego, a w tej chwili są już zatwierdzone. Znając plan urlopowy już zarezerwowałem, ba - opłaciłem z góry kilka pobytów. Myślę nad możliwością połączenia jednego z nich ze zlotem klubowym. Ponieważ zaś staję się powoli specem w rejonie polskich Sudetów - jeśli chodzi o mnie, to zawsze proponowałem i proponowałbym właśnie ten rejon, gdzie materiału mam na kilka lat ostrego jeżdżenia. Dwa pobyty zaplanowałem sobie w lecie - 7 dni w lipcu i 10 w sierpniu, ale zdaję sobie sprawę, że jest to okres urlopowy, a ponadto tzw. "sezon wysoki", a - jak w swej łaskawości raczyła się wyrazić pani Hanna Ghonkiewicz-Waltz - tanio już było. Ja z kolei miałbym dość mało czasu na zgranie ośrodka, miejscówek, przewodników itd.
W ostatnich latach jednak coraz częściej poluję w górach na polską złotą jesień, w związku z czym również w tym roku już opłaciłem pobyt na 21-27 października. I tak sobie myślę, czy nie podjąć próby organizacji zlotu w końcówce mojej rezerwacji, tj. 25-26-27 października. Miejsce to samo jak w 2019-tym - Złoty Potok Resort. Niektórzy już wiedzą, że to fajna miejscówka w pięknym miejscu, nieco na uboczu, z dobrą kuchnią i klimatem. A tak jak poprzednio woziłem Was po Pogórzu Izerskim, tak tym razem zaproponuję nieodległą Krainę Wygasłych Wulkanów.
No Co Wy na to Może pogoda nie dopisze - ale kto powiedział że nie może być jak na filmie, który zmontowałem z materiałów z 3-j dekady października 2022, jadąc z nogą świeżo po gipsie. A w październiku ludzi w ośrodku jak na lekarstwo - miejsce powinniśmy mieć, oby się nas zebrała choćby 30-ka. Drogi, którymi na filmie się poruszam, zamienię w znacznym (acz nie całkowitym) stopniu na asfaltowe, a dorzucę miejscówek. Będą zamki, będą wulkany - a i jakaś sztolenka się znajdzie. A zatem radźmy, bo czasu coraz mniej
Cholerka, to chyba nie ten film Niemniej sytuacja jest nie mniej skomplikowana, niż w nie wiedzieć dlaczego nagrodzonym Oskarem obrazie Quentina Tarantino. Sytuacja plandemiczna oraz media społecznościowe spowodowały atomizację życia podobną do tej we wspomnianej produkcji. Zauważyłem, że nasze Forum boryka się z liczbą wejść, co bezpośrednio przekłada się na liczbę postów. Tymczasem na MordoKsiążce istnieje kilka grup o tematyce Hondy Varadero, na których właściwie stale pojawiają się nowe wpisy. Dlaczego? Na przykład dlatego, że jest to po prostu łatwiejsze. Łatwiej dołączyć, łatwiej osadzić zdjęcie czy film, a zapytanie np. o naprawę jakiejś usterki posiada znacznie większy zasięg. Po co mi forum, skoro jest Fejs?
No właśnie... Fora posiadają jednak pewną przewagę. Są nią ludzie. Znani w środowisku, nierzadko osobiście, charyzmatyczni, mający coś do powiedzenia, mogący poszczycić się motocyklowymi, wyprawowymi osiągnięciami. Do takich niewątpliwie należy Bogdan, którego obok złotego Wiaderko widziałem w "Nomadzie" zanim zdążyłem osobiście poznać.
Trzeba zatem, aby poza aktywacją starych użytkowników, co sam będę się starał czynić przy pomocy SMS-ów, telefonów i Messengera. Widzisz zapytanie o jakiś techniczny problem na grupie FB? Zaproś gościa linkiem na 20-sto letnie, główne i pierwsze w historii forum, gdzie o Wiadrach napisano już wszystko. Gdzie znajdzie porady, instrukcje serwisowe, a w końcu nowych kolegów, z którymi można pojeździć. Nic to, że wielu z nas nie posiada już Wiaderka - stare doświadczenia zawsze się przydadzą.
Tak więc przy pomocy poza forumowych sposobów komunikacji aktywizujmy starych i pozyskujmy nowych klubowiczów. Bez tego zlotu nie zrobimy. WojtkuSt - daj znać Krakusom, tzn. Zbyszkowi Jamce et consortes, że oto persona non grata MarekP wrócił i szaleje Bogdanie - co z Irkiem, z Muzykiem Arturze - niegdyś bielska ekipa stanowiła niezłą siłę w klubie, a i do Leona pewnie numer się znajdzie. Kupą, Waściowie, kupą
Z mojej natomiast strony wygląda to następująco - w mojej firmie urlopy ustalane są już w grudniu roku poprzedniego, a w tej chwili są już zatwierdzone. Znając plan urlopowy już zarezerwowałem, ba - opłaciłem z góry kilka pobytów. Myślę nad możliwością połączenia jednego z nich ze zlotem klubowym. Ponieważ zaś staję się powoli specem w rejonie polskich Sudetów - jeśli chodzi o mnie, to zawsze proponowałem i proponowałbym właśnie ten rejon, gdzie materiału mam na kilka lat ostrego jeżdżenia. Dwa pobyty zaplanowałem sobie w lecie - 7 dni w lipcu i 10 w sierpniu, ale zdaję sobie sprawę, że jest to okres urlopowy, a ponadto tzw. "sezon wysoki", a - jak w swej łaskawości raczyła się wyrazić pani Hanna Ghonkiewicz-Waltz - tanio już było. Ja z kolei miałbym dość mało czasu na zgranie ośrodka, miejscówek, przewodników itd.
W ostatnich latach jednak coraz częściej poluję w górach na polską złotą jesień, w związku z czym również w tym roku już opłaciłem pobyt na 21-27 października. I tak sobie myślę, czy nie podjąć próby organizacji zlotu w końcówce mojej rezerwacji, tj. 25-26-27 października. Miejsce to samo jak w 2019-tym - Złoty Potok Resort. Niektórzy już wiedzą, że to fajna miejscówka w pięknym miejscu, nieco na uboczu, z dobrą kuchnią i klimatem. A tak jak poprzednio woziłem Was po Pogórzu Izerskim, tak tym razem zaproponuję nieodległą Krainę Wygasłych Wulkanów.
No Co Wy na to Może pogoda nie dopisze - ale kto powiedział że nie może być jak na filmie, który zmontowałem z materiałów z 3-j dekady października 2022, jadąc z nogą świeżo po gipsie. A w październiku ludzi w ośrodku jak na lekarstwo - miejsce powinniśmy mieć, oby się nas zebrała choćby 30-ka. Drogi, którymi na filmie się poruszam, zamienię w znacznym (acz nie całkowitym) stopniu na asfaltowe, a dorzucę miejscówek. Będą zamki, będą wulkany - a i jakaś sztolenka się znajdzie. A zatem radźmy, bo czasu coraz mniej