Strona 6 z 9

: wt 18 maja, 2010 18:02
autor: Grzelas
- GG nie działa;
- Pewny przejazd całej trasy w deszczu albo i lepiej ;)
Nam wszystko jedno ale w Waszej sytuacji zostawienie wszystkiego na łasce fali powodziowej to chyba niepotrzebny dodatkowy stres (ja bym się chyba nie zdecydował).
Panowie, trzeba sobie chyba powiedzieć jasno. NIE JEDZIEMY.
Chyba że wyjazd w sobotę powrót we wtorek. :)

: wt 18 maja, 2010 18:46
autor: wojtekst
Na gorąco - .... jesli do piątku sytuacja bedzie "opanowana" i prognozy beda wyważone, to mogę załozyc ze ruszłbym nawet w piatek po południu - i do wtorku jeżdzenie.

Ale takie zalożenia .... to ..... sami ruozumiemy, .... że jest wróżeniem z duzym optymizmem.

: wt 18 maja, 2010 18:48
autor: MarekP
Co zrobić - szkoda, cholera... Nic na siłę - na pogodę nie ma rady, trzeba będzie odpuścić, tym bardziej, że śnieg nawet już w naszych górach. Swoją drogą coś nie mam szczęścia do majowych wyjazdów - w tamtym roku wyjazd do Turcji został przekreślony przez wypadek, w tym już pierwszy większy plan zniweczyły, co tu gadać, anomalie pogodowe, które nie występowały od dziesięcioleci :evil: . U nas w Opolu leje praktycznie bez przerwy od nocy z soboty na niedzielę, a największa temperatura nie przekroczyła w tym czasie nawet 9°C. Wiatr też niesłaby. Niedzielne jazdy na Multistradzie też z żalem odwołałem ze względu na niewyjściową pogodę :cry: ...
Cóż - panowie - następnym razem. Oczywiście, gdyby zdarzył się jakiś cud pogodowy - jestem wciąż gotów do wyjazdu :mrgreen:

: wt 18 maja, 2010 19:16
autor: Grzelas
ja również w piątek mogę startować. :-)
Czyli czekamy na rozwój wydarzeń...
Uff Nie będę musiał do piątku wynosić kufrów z domu :-P

: wt 18 maja, 2010 20:25
autor: marekm
Współczuje Panowie, bardzo współczuje. :cry:

Nic gorszego, jak musieć odwołać wyjazd zapięty na ostatni guzik. :-/

Cóż więcej można powiedzieć. No może to, że u mnie w Madrycie, przed chwilą świeciło jeszcze słońce, a temperatura wynosiła 24 st. C. :mrgreen:

: wt 18 maja, 2010 20:31
autor: lotnik78
Marku czy mamy rozumieć, że zapraszasz nas do Madrytu? :mrgreen: W takim razie chłopaki jutro wyjazd do słonecznego Madrytu :lol:

: wt 18 maja, 2010 20:38
autor: marekm
lotnik78 pisze:Marku czy mamy rozumieć, że zapraszasz nas do Madrytu? :mrgreen: W takim razie chłopaki jutro wyjazd do słonecznego Madrytu :lol:
Musicie ostro cisnąć, w piątek rano wracam do domciu. :mrgreen:

: wt 18 maja, 2010 20:52
autor: MarekP
Abstrahując od madryckiego słońca, oby ta pop...(autocenzura) pogoda kosztowała tylko nas nasz wyjazd, byłoby nieźle :!: A mówię to jako opolski, choć nie oskubany przez żywioł do skarpet, jak niektórzy, powodzianin z 1997 roku.

: wt 18 maja, 2010 20:58
autor: wojtekst
jak mówią ... CO SIE ŁODWLECZE TO NIE UCIECE ... ;-)
albo inne takie mądrosci
NIE MA TEGO ŻŁEGO COBY NA DOBRE NIE WYSZŁO

ODBIJEMY CHŁOPY ... z nawiązką :-D

: wt 18 maja, 2010 21:54
autor: descomp
MarekP pisze:Abstrahując od madryckiego słońca, oby ta pop...(autocenzura) pogoda kosztowała tylko nas nasz wyjazd, byłoby nieźle :!: A mówię to jako opolski, choć nie oskubany przez żywioł do skarpet, jak niektórzy, powodzianin z 1997 roku.
Zwłaszcza że najgorsze jeszcze przed Opolem :-/

: wt 18 maja, 2010 22:48
autor: Grzelas
Najciekawsze w tym całym horrorze jest to że u mnie codziennie rano jest słonce i piękne niebo a po południu coś tam popada przez 10 minut ... Wszyscy oglądamy relacje z małopolski i opola jak egzotykę jakąś... :(

: śr 19 maja, 2010 00:08
autor: MarekP
descomp pisze:
MarekP pisze:Abstrahując od madryckiego słońca, oby ta pop...(autocenzura) pogoda kosztowała tylko nas nasz wyjazd, byłoby nieźle :!: A mówię to jako opolski, choć nie oskubany przez żywioł do skarpet, jak niektórzy, powodzianin z 1997 roku.
Zwłaszcza że najgorsze jeszcze przed Opolem :-/
Muszę jednak powiedzieć, że w świetle katastrofy, jaka się u nas przydarzyła w 97 roku (kiedy to pod moim blokiem woda mnie zakrywała, żarcie zrzucali na dach z helikopterów, a moja dzielnica - Zaodrze - została wręcz przez wodę zmasakrowana), włodarze miasta, czego by o nich nie powiedzieć, stanęli na wysokości zadania, jeśli chodzi o urządzenia przeciwpowodziowe. Mamy fest szerokie, wysokie na ok. 10 m wały, mamy taktyczne, betonowe obniżenie wałów w krytycznym miejscu, dzięki któremu woda przekroczywszy 2/3 wysokości obwałowań przeleje się w kontrolowany sposób na przygotowany, płaski, ogromny teren zalewowy, mamy zdalnie sterowane upusty i jazy służące spiętrzaniu wody w kanałach i regulacji ilości wody między zbiornikiem zalewowym a kanałem Ulgi - służącym odciążeniu koryta Odry w razie przyboru wód, są wrota odcinające jeden z kanałów w mieście (zabytkowy zresztą). Dobra robota. Pewnie za kilkanaście godzin nastąpi chrzest bojowy tych budowli, a po dotychczasowym przepływie wody przez miasto coś mi się zdaje, że egzamin zostanie zdany :mrgreen:
A jak tam w Raciborzu - kulminacja już nastąpiła? Jak to wygląda w porównaniu z pamiętnym 97? Słyszałem, że w Miedoni mierzą obecnie ok. 70% tego co wówczas...

: śr 19 maja, 2010 06:24
autor: descomp
Racibórz daje rade, wysokość wałów tez daje rade, pytanie czy zwartość wałów da rade po takim czasie nasiakania ? Narazie woda sie utrzymuje od dłuższego czasu między szczytami wałów bo czesi zaczęli pozbywać się nadmiarów a ja musze dzisiaj uderzać na Wiedeń mając nadzieję ze mnie nie odetnie woda gdzies po drodze :-?

: śr 19 maja, 2010 13:37
autor: lotnik78
Wojtek zalało Ci firme?

: śr 19 maja, 2010 17:30
autor: wojtekst
do teraz jest dobrze - wprawdzie zagożeniie potencjalnie istnieje bo waly są bardzo rozmkniete.
Woda odpadla w Wisle z tego co widze ok pół metra. Widac to rowniez na moscie Dębnickim - jest uz prześwit miedzy lustrem wody a sklepieniem.

[ Dodano: Czw 20 Maj, 2010 17:18 ]
Biedny Sandomierz :cry:

Panowie , jak Wasze nastawienie na piątek - wracamy myslamy i możliwościami do wyjazdu ?

: czw 20 maja, 2010 20:16
autor: lotnik78
U mnie marne szanse na urlop w pon i wt tak na szybkiego.

: czw 20 maja, 2010 21:10
autor: MarekP
A ja anulowałem urlop i wróciłem do pracy :-( Od wtorku krótki urlop wcześniej zaplanował mój współpracownik, w związku z czym stwierdziłem, że szkoda siedzieć w domu. Wydaje mi się też, że obecne warunki nawet w niższych partiach Alp zmusiły by nas do ciężkich zmagań z przyrodą. Ostatnio, bodajże w niedzielę, znajomi wracali (samochodem) przez Alpy austriackie - deszcz, zimno, mgła, widać niewiele - oto streszczenie ich wrażeń :-/ .
Natomiast jedno jest dla mnie pewne - do tematu Alp jak najszybciej trzeba wrócić. Niech no tylko pogoda będzie pewniejsza i w końcu ten sezon bardziej się rozkręci. Co powiedzielibyście na koniec czerwca - może wtedy jeszcze ktoś by dołączył do naszej czwórki śmiałków ;-) :?:

A ludziom z Sandomierza, którzy zaciekle nie chcą wygasić swojego pieca - powodzenia :!:

: czw 20 maja, 2010 21:16
autor: lotnik78
Mi też udał sie anulować urlop, dzisiaj i jutro normalnie do roboty. W czerwcu 17-24 jadę na wczasy z żoną i dzieckiem, Może będę mógł 26-30 przeznaczyć na Alpy ale to jeszcze nic pewnego

: czw 20 maja, 2010 21:25
autor: Grzelas
No cóż, ja się dostosuję jak zwykle.
Koniec czerwca może być pod warunkiem że nie będzie to piątek rano (25.06) - zakończenie roku szkolnego (córcia mi nie daruje nieobecności).

: czw 20 maja, 2010 22:12
autor: wojtekst
szlka na wadze nie chce sie nam przechylić żadnym gramem na TAK.

Rozsądnie odpuscic .... tak dla samego siebie, żeby nie bić sie z myślami.

Na pocieszenie zostaje nam .... że narty byłyby kapitalne .... świeży śnieg i pogod jak w marcu :-D

Dobrej nocy